4 kwi 2012

Rozdział VIII


„Co tam może być?”- myślała Olivia wracając od Charliego. Bardzo chciała, by zawartość pudła pomogła jej w rozwiązaniu tej całej rodzinnej zagadki. Wiedziała już, że podróż do Toskanii jest niezbędnym elementem. Ale co jeżeli okaże się, że leciała za ocean na marne? Musiała mieć więcej wskazówek, pomocy. List dał jej dużo, lecz co skrywa pudło pod tą ogromną czerwoną przykrywką…
Gdy doszła do domu było już po 1 w nocy. Jeremy zerwał się na równe nogi gdy tylko usłyszał siostrę przekraczającą próg domu.
-Gdzie ty byłaś?? Martwiłem się. Bardzo…
-Spokojnie. Byłam u Charliego. Przepraszam, że ci nic nie powiedziałam. Mogłeś zadzwonić.
-I dzwoniłem. Ale zostawiłaś telefon w domu.
-No tak. Zupełnie straciłam głowę. To wszystko jest takie trudne i skomplikowane. Chcę odpocząć, ale to nie daje mi spokoju ani na chwilę.
-Rozumiem cię. Też nie mogę przestać o tym myśleć. Co to za pudło?
-Znalazłam na strychu. Należało do Sophie. Chcę przejrzeć te rzeczy. Może nam pomogą.
-Dobrze. Zostaw to jednak na jutro. Jest późno. Powinnaś się położyć i odpocząć.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
~ ~ ~

Następny dzień miał odkryć kolejne tajemnice. Czerwone pudło czekało i przyciągało wzrok. Olivia wstała z łóżka i nie jedząc śniadania zabrała się do poznawania rodzinnych ciekawostek. Jednak nie było to takie proste jak mogło się wydawać. Nie mowa tu o problemach z otworzeniem. Ta część poszła bardzo szybko. Chodzi tu raczej o zawartość skrzyni. Każdy element był bardzo zagadkowy. Nic nie było jasne i przejrzyste. Tajemnica goniła tajemnicę.

~ ~ ~

- I jak siostra? Znalazłaś cos interesującego?- zapytał Jeremy gdy tylko Olivia weszła do kuchni.
-Tak. Sporo rzeczy. Ale znowu muszę myśleć nad ich sensem. To jest takie poplątane.- westchnęła zrezygnowana
-Nie martw się. Pomogę ci. Ale najpierw coś zjedz. Zrobiłem ci śniadanie na lepsze myślenie.
-Dzięki. Chociaż powinno być odwrotnie. Dopiero co wyszedłeś ze szpitala.
-Czuję się już dobrze. Za to ty nie wyglądasz najlepiej. Zjedz, wypij kawę i wszystko mi opowiesz.

~ ~ ~

Pamiętnik, niewysłane listy, mapy, pocztówki, stare zdjęcia. I co z tym zrobić? Olivia ciągle zadawała sobie to pytanie. Postanowiła zacząć od pamiętnika.

-Z niego najwięcej powinnam się dowiedzieć.
-Masz rację- przytaknął Jeremy- no to do dzieła.
-Przeczytam to wieczorem. Spójrz na to zdjęcie.
-Już je gdzieś widziałem. Zaczekaj chwilę.

Po 2 minutach Jeremy wrócił do pokoju niosąc w ręku fotografię z kuchni.
-Właśnie. To jest to samo zdjęcie- zdziwiła się Ovi- Ale widziałam je gdzieś jeszcze.
Wyciągnęła z torby laptopa. Szukała aż znalazła. Zdjęcie, które zrobiła w drodze do Jerry’ego. Widniało na nim to samo miejsce co na dwóch pozostałych. Nie mogła tego zrozumieć. Zbieg okoliczności? Może wręcz przeciwnie. Odwróciła fotografię znalezioną w skrzyni i przeczytała: „W dniu, w którym podjęłam najtrudniejszą decyzję życia… właśnie tam”. Co to znaczy? Jaka decyzja? Była też data. 23… chyba kwietnia… roku nie widać. Rozmazało się. I kolejna zagadka do rozwikłania…